Strzępy rozpraszałyby się zgodnie z 1/r^2.
Tu jest obwód – sytuacja stacjonarna, a nie rozpraszanie po wybuchu.
Zresztą wtedy byłyby to zaledwie sfery, a nie pełne kule.
Obraz jest pewnie ostro zdeformowany – nie wisimy w próżni,
gaz o zmiennej gęstości dobrze soczewkuje, a strumienie jeszcze lepiej.
Widziałeś te fotki z Hubble’a – kilka obrazów jednej galaktyki?
Tam wzdłuż drogi stały tłuste eliptyczne galaktyki.
Takie chyba puchną – ekspandują, i stąd silne soczewkowanie.
Może jest tylko jedna kula, a ta druga to jej obraz w lustrze… błehehe!