Ja bez wyciągania do państwa ręki po pieniądze na terapie refundowane rzuciłem palenie (po kilkunastu latach niszczenia sobie zdrowia na własny koszt – odrażającego smrodu, stępionego węchu i smaku, wiecznego osłabienia i UZALEŻNIENIA). Rzucałem kilkanaście razy, aż mi się udało. Jesteś cham i roszczeniowy ladaco czyli nicpoń (gałgan).
Myj ręce – i to obie, a nie jedną. Regularnie, a nie okazjonalnie (jak ci ktoś zapłaci).