POjawila sie pierwszy raz gdy mialem 12 lat – bardzo swedzace wypryski na calym ciele. Pogarszalo sie z nadejsciem jesieni i w casie dluzszej deszczowej pogody.
Po nie dajacych absolutnie zadnych skutkow probach leczenoa samej skory, sproboano czego innego – serii zastrzykow z cebionem (witamina C). Trwala dwa tygodnie – pierwzego dnia pobierano z zyly 1 cm. szescienny krwi, dodawano cebion i wstrzykiwano w tylek. Codziennie przzre tydzirn zweirkszano ilosc poborranej krwi o jeden cm szescienny, dodajac wieksza dawke cebionu. Nastepnie, w drugim tygodniu luracji, ilosc pobieranj krwi i wstrzykiwanego preparatu zmniejszano.
Same zastrzyki nie bylu bolesne. Bol w posladku promieniujacy na noge zaczynal sie pare minut po zastrzyku i trwal z pol godziny.
Atopie powstrzymano calkowicie na dwa lata, poczem pojawila sie ponownie – gdy bylem poza domem, w sanatorium. Opowiedzialem pielegniarce jak to bylo leczone i ona po skonsultowaniu sie z lekarzem postanowila to powtorzyc. Znowu pomoglo, tym razem skutecznie, na reszte zycia.
Wszelkie mowienie o nawilzaniu i temu poobnych terapiach naskorkowych sa – przepraszam paia Magrit – pieprzeniem w bambus. To pomaga tyle co kompresy zmarlemu.
Byc moze dzis sa skuteczniejsze metody farmakologiczne. To co opisuje bylo pol wieku temu. Ale zadne nawilzanie nie pomagalo.